obszerna miłość, nieprzeciętny ślub, narodziny córki – nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Ania miała wszystko to, o czym marzyła i do czego dążyła poprzez całe swoje życie. „Ona od za każdym razem była taka rodzinna" – mówią dziś jej koleżanki.
Była. Bo nie żyje. Została zamordowana przez tego, którego kochała najmocniej. Michalina nigdy nie przypuszczała, że któregoś dnia o jej dramacie będzie rozprawiać cały kraj. Była zwyczajną kobietą, matką, żoną, babcią.
Pewnego dnia jej życie legło w gruzach. Jej ukochana córka Ania ...