Codzienne grzeszki

|
Codzienne grzeszki

Choć trudno nam Polakom w to uwierzyć - miłe doznania są lekiem na wiele dolegliwości. My „narzekacze” przeważnie robimy sobie wyrzuty sumienia, zamiast pozwalać sobie na małe, zdrowe grzeszki. A to właśnie dogadzanie sobie, jest najlepszą metodą na obronę przed chorobami i świetną kondycję na długie lata. A o jakich ‘zdrowych grzeszkach’ mówimy, dowiecie się poniżej.

Na pierwszy rzut idzie czekolada: aby dostrzec jej dobroczynny wpływ na zdrowie musimy przerzucić się na czekoladę gorzką. Te pozostałe niestety sprzyjają trądzikowi i próchnicy. Gorzka ma za to największą zawartość ziarna kakaowego, a tym samym dużo cennych składników. 2-3 kostki są zdrowsze niż lampka czerwonego wina. Paradoksalnie gorzka czekolada chroni zęby przed próchnicą, a nie ją powoduje. Kakao działa na naczynia krwionośne obniżając ciśnienie, zwalczając wolne rodniki i tym samym opóźniając proces starzenia . Przez to, że gorzka czekolada jest bardziej sycąca niż mleczna, sprzyja ona utrzymaniu zgrabnej figury. Ponadto pobudza przemianę materii, a nie ją zwalnia.

Jak już jesteśmy w temacie jedzenia, to przeskoczymy teraz na pikantne przyprawy: fakt, przyprawy takie jak chili mogą i wzmagają trądzik, powodują chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy. Jednak musimy tez pamiętać o zbawiennych skutkach ostrych przypraw takich jak wspomaganie odchudzania – a to przez fakt, że ostre przyprawy przyspieszają przemianę materii i przyczyniają się do szybszego spalania kalorii. Chili działa też oczyszczająco na drogi oddechowe, co bardzo pomaga przy przeziębieniach. Jest też doskonałe w oczyszczaniu naczyń krwionośnych, co za tym idzie – świetnie leczy wszelkiego rodzaju zakrzepice. Ostre papryczki obniżają również produkcję złego cholesterolu w wątrobie i zmniejszają jego stężenie we krwi.

Zostajemy jeszcze przy ‘spożywczych’ grzeszkach i zajmiemy się chwilę czerwonym winem. To że alkohol szkodzi zdrowiu, a zwłaszcza ten wysokoprocentowy, wiadomo od dawna. Jednak różne badania dowiodły, że umiarkowane picie wina, zwłaszcza czerwonego, bardzo pomaga utrzymać dobre zdrowie. Po pierwsze, ten napój ma korzystny wpływ na układ sercowy (naczyniowy) – umiarkowane picie zmniejsza ryzyko zawału serca i zwalnia rozwój miażdżycy. Największy prozdrowotny efekt daje wino wytrawne, a im ciemniejsze tym lepsze bo zdrowsze. Prowadzono również badania w których udowodniono efekt odchudzający wina. Głównie chodzi o to że lampka wina wypita przed posiłkiem zmniejsza wielkość posiłku, który jesteśmy w stanie zjeść. Ale z tym efektem odchudzającym, związane jest też ogromne ryzyko, gdyż alkohol jest bardzo kaloryczny, a do tego wyostrza apetyt. Nie warto więc stosować ‘terapii alkoholowej’ w celach odchudzających bo można uzyskać odwrotny efekt. Niewątpliwie jednak alkohol wpływa na poprawę psychiki, zmniejszając napięcie nerwowe, redukując lęk itp.

Reszta grzeszków to już nawet nie grzeszki same w sobie, ale niewątpliwie poprawiają nasze samopoczucie i potrafią leczyć dolegliwości. A należy do nich np. muzyka, ponieważ działa przeciwbólowo i antystresowo, co powoli zaczyna być wykorzystywane w szpitalach przy porodach i znieczuleniach operacyjnych. Dodatkowo muzyka wzmacnia odporność, a zwłaszcza ta radosna, gdyż zwiększa ilość antyciał w organizmie. Powoduje ona również rozszerzenie naczyń krwionośnych co objawia się spadkiem ciśnienia krwi i ogólnym stanem relaksu. Nie bez powodu więc stosuje się muzykoterapię na przykład w leczeniu bólu.

Kolejnym leczniczym grzeszkiem jest seks, choć dla większości z nas to nie grzech a faktycznie przyjemność. Poza tym ma pozytywny wpływ nie tylko na nas same ale i naszych partnerów, co tylko spaja nasze związki z nimi. Ilość endorfin i energii jaka wytwarza się podczas seksu potrafi wyleczyć niejedną dolegliwość, nawet tę poważną.
Do leczniczych przyjemności należą również aromaty, tak – słynna aromaterapia. Faktycznie pewne olejki roślinne pozwalają leczyć konkretne schorzenia, tylko trzeba umieć je dopasować do danej dolegliwości. I tak lawendą będziemy leczyć bezsenność, a olejkiem sosnowym zatoki i drogi oddechowe.

I na koniec został nam odpoczynek, tak trudno osiągalny w dzisiejszych ‘zabieganych’ czasach. W natłoku obowiązków zawodowych i domowych nie mamy czasu na choćby krótkotrwałe lenistwa, a taka nawet 30-mminutowa drzemka w czasie dnia pozwala ograniczyć ryzyko zawału serca o 30%. Oczywiście pamiętajmy też o dłuższym odpoczynku, czyli urlopie, który przysługuje nam w ciągu roku pracowniczego. Taki dłuższy relaks i oderwanie od czynności zawodowych leczy długotrwałe dolegliwości jak nawracające bóle głowy, problemy z trawieniem, chroniczne uczucie zmęczenia. Nie mówiąc o tym że udany urlop poprawia naszą ogólną kondycję psychiczną.

Czy zgadzacie się z takimi grzeszkami i ich pozytywnym wpływem na nasze życie? A może chętnie dopisałybyście do tej listy jakieś inne „grzeszki”? Jakie? Sami jesteśmy ciekawi