Nosidełko - gdy wózek nie da rady

|
Nosidełko - gdy wózek nie da rady

Wyjazd za miasto.

Chęć pozwiedzania zabytków.

Wycieczka na sam szczyt góry.

Albo po prostu zbyt mały bagażnik, który musi pomieścić ważniejsze rzeczy niż wózek.
Chociaż z drugiej strony przy kilkumiesięcznym dziecku wózek również jest potrzebny. To jest fakt. Jednak w dzisiejszych czasach można z łatwością go zastąpić. Alternatywy są co najmniej dwie, a wśród nich wiele możliwości. Zamiast wózka możemy wybrać chustę lub nosidło.

Chusty to żadna nowość, patrząc na dzieje ludzkości nosimy się nie od wczoraj. W związku z tym jest to coś naturalnego, a tym samym dobrego dla dziecka, również ze względu na bliskość matki. Gdy wybieramy chustę musimy zdecydować czy będzie to chusta elastyczna czy chusta tkana. Wszystko zależy od tego, czego nam potrzeba.

Noszenie małego dziecka Chusty elastyczne są częściej wybierane przez mało doświadczonych rodziców w chustonoszeniu. Głównie ze względu na łatwość wiązania w porównaniu z chustą tkaną, którą może czasami trochę trudniej się wiąże, ale za to daje więcej możliwości – noszenie z przodu, na plecach, inne wiązanie dla dzieci siedzących, a inne dla mniejszych maluchów. Opcji jest naprawdę dużo więcej niż w chustach elastycznych.

Kolejny, dość znaczący problem, to warstwy w chustach elastycznych, a raczej ich nadmiar. Są to 3 warstwy na dziecku i dodatkowo 2 na plecach mamy, bądź innej osoby noszącej bobasa. Latem, gdy są upały, może to być aż nadto i dlatego w mojej ocenie chusty te przegrywają z ich tkanym odpowiednikiem.

Chusty tkane mają więcej opcji wiązania, często pracochłonnych, jednak i tak warto w taką chustę zainwestować. Jeśli zdecydujemy się na wersję tkaną to istotny jest splot jaki wybierzemy. Już cena chusty przekaże nam taką informację, gdyż chusty ze splotem np. skośno-krzyżowym czy diamentowym są z reguły droższe od tych ze splotem prostym – nie tak bezpiecznym, ani wygodnym w użytkowaniu. Chusty do noszenia dzieci oferują takie marki, jak: Little Frog, Mamuka, Natibaby,

To tak w skrócie o chustach.

Jeśli jednak nie czujemy się dobrze w chustonoszeniu, możemy pomyśleć o nosidle. O ile chusty możemy użyć na maluszku jeszcze nie siedzącym, nosidło lepiej się sprawdza dla co najmniej 5-miesięcznych dzieci (a nawet zacząć około 7 miesiąca). Może niekoniecznie siedzących, ale na pewno większych. Oczywiście niektóre marki oferują wkładki do nosideł dla niemowląt, ale w mojej ocenie jeśli nie trzeba lepiej poczekać, a we wcześniejszym okresie stosować chustę. Jeśli potrzebujemy alternatywy dla wózka, gdy dziecko ma 6 miesięcy i więcej to spokojnie możemy mieć dwa wybory – chusta albo nosidło.

Mówiąc o nosidle, jedynym słusznym jest nosidło ergonomiczne. Żadne nosidełka-wisiadełka nie wchodzą w grę, bynajmniej ja takich nie brałam pod uwagę. Nosidło ergonomiczne zapewnia właściwą, fizjologiczną pozycję dziecka, a tym samym komfort jemu, a także rodzicom, którzy je noszą. Nosidła ergonomiczne nie powodują dysplazji stawów biodrowych – „wisiadła” mogą. Dzięki szerokim pasom biodrowym również rodzic nie czuje się przy noszeniu niekomfortowo, a ciężar malucha jest równomiernie rozłożony. Wśród dostępnych na rynku marek, na uwagę na pewno zasługuje: Bondolino, Tula czy Manduca.

Nie pozostaje nic innego jak wybrać idealne rozwiązanie dla siebie. Oczywiście uwzględniając przy tym dobro dziecka. W końcu ono jest tu najważniejsze. A jeżeli zainteresował Was chuściany temat, to polecam dobrego bloga parentingowego, w którym można przeczytać u Magdy jakie nosidła wybrać dla swojego dziecka. Miłej lektury.