Było późne popołudnie. Ewa jechała zatłoczonym autobusem marząc wyłącznie o odpoczynku. Zamknęła oczy i w myślach już wtulała się w przychylne objęcia swego azylu, gdzie witał ją znajomy zapach i piękne wnętrze w jej unikatowym stylu.
Autobus zatrzymał się na przystanku i Ewa ruszyła w kierunku domu. Przekręciła klucz w drzwiach i stanęła w progu mieszkania. W ciasnym przedpokoju stał przeładowany wieszak, pełen kurtek, płaszczy i swetrów.
Na podłodze usłanej stosem butów słodko drzemał jej ukochany pies. Obok niego leżał ...