Proces starania się o nową pracę i sama rozmowa kwalifikacyjna to dla wielu ludzi pestka, ale są wśród nas i tacy, których paraliżuje wielki strach w tej niecodziennej sytuacji. Nie dość, że musimy mieć perfekcyjnie przygotowane dokumenty, wzorce zachowań, to jeszcze warto przećwiczyć potencjalne odpowiedzi na pokręcone pytania kwalifikacyjne. Po co dodatkowo psuć sobie nastrój myślami o stroju, który zamierzacie założyć na rozmowę? Tym bardziej że wykwalifikowani rekruterzy potrafią wiele wyczytać z naszego ubioru. Doświadczony HeadHunter rozpozna cechy naszego charakteru i nasze predyspozycje do danej pracy po stroju i dodatkach właśnie. Dobrze mieć więc już przygotowany strój w szafie, czekający na tę ważną chwil. Gotowe by zestawić swój pierwszy strój na rozmowę kwalifikacyjną?
Na co zatem postawić, która opcja jest Wam bliższa?
- klasyka i nuda, ale bezpieczeństwo
- ekstrawagancja i liczenie na to, że przyciągniemy uwagę nowego szefa.
Przygotowując się do takiej rozmowy jako kandydatka zazwyczaj wiemy, z kim będzie przeprowadzana rozmowa, z kobietą czy mężczyzną. To daje nam ogromne pole manipulacji ubiorem i zachowaniem. Sama byłam świadkiem, gdy młoda atrakcyjna kandydatka wpadła w oko szefowi w kusej tunice i wysokich szpilkach, gdy tymczasem wszystkie kobiety pracujące w biurze ciskały zazdrością i krytyką. A sama kandydatka stała się naszym pracownikiem i do tej pory u nas pracuje, mimo że nie ma nawet z kim porozmawiać przy porannej kawie. Jak widać, taki strój może zagwarantować sukces ale i samotność w firmie. Nie ma chyba nic gorszego niż przez ponad 8 godzin dziennie nie mieć się do kogo odezwać. Po prostu smutek i rozpacz. Znam jednak wiele osób, które nie zwracają uwagi na relacje w pracy, robią swoje, a potem realizują swoje marzenia poza pracą.
Warto pamiętać też, by strój nie krępował naszych ruchów. Podczas takiej rozmowy i tak jesteśmy dostatecznie zdenerwowani, a ciągłe poprawianie mankietów w czy kołnierzyka w damskiem marynarce nie poprawi nam na pewno humoru. Nie warto również dusić się w ubraniu w sytuacji, gdy nasze tętno i tak jest już podwyższone, a oddech przyspieszony. Lepiej postawić na naturalne materiały, które szybciej odprowadzą i pochłoną nagłe hektolitry zimnego potu, jaki generuje się w takich momentach. Wiadomo również, że na taką rozmowę nie ubieramy stringów czy kontrowersyjnych materiałów. Choćbyśmy nie wiadomo jak lubiły nosić wygodne stringi, to po prostu wciąż takiej bielizny nie wypada nosić na oficjalne spotkania. Choć zdarzają się wciąż kobiety, dla których dobór bielizy jest mało znaczący i wszystko im jedno czy ubierają stringi, pantaflony czy slipki.
Ważną wskazówką będzie też uniwersalność. Mam tu na myśli dopasowanie ubiorem do różnych możliwych sytuacji podczas takiej rozmowy. Nigdy nie wiemy tak do końca, kto jeszcze może pojawić się na takiej rozmowie i uczestniczyć w spotkaniu. Szefowie są różni, lubią czasem wtargnąć na spotkanie rekrutacyjne i poobserwować sobie zachowanie kandydata. O ile łatwiej wówczas mieć na sobie coś uniwersalnego, coś co będzie pasować do każdej możliwej sytuacji. To przecież dbanie o nasz własny komfort. Pamiętajmy też dziewczyny, że przed rozmową mamy zawsze szansę przebrać nasze pantofle na szpilki w łazience. To samo tyczy się cieńskich rajstop i bluzeczek. W łazieńcte też jest ostatnia szansa na odrobinę perfum czy dezodorantu. A wierzcie mi dziewczyny, że modny perfum może być Waszym sprzymierzeńcem.
Czy już powoli klaruje nam się ten właściwy ubiór na rozmowę kwalifikacyjną? Czy już macie pomysł, jak ten bezpieczny i modny strój powinien wyglądać?
Ja, w przypadku kobiet proponuję jasną bluzkę pod ciemniejszy żakiet czy modną marynarkę. Na dół spódnicę klasyczną, bądź eleganckie spodnie w kancik. Do tego półbuty na wygodnym obcasie. Nie każda z nas potrafi chodzić w wysokich szpilkach więc lepiej nie ryzykować ośmiesznia się. Klasyczna, niekrzykliwa torebka na ramię. Biżuteria skromna, niezbyt przesadna i do kompletu równie schludny wyważony makijaż. Pamiętajmy, że im będziemy ładniejsze tym mniej przypadniemy szeforej, a u szefa może ugramy coś więcej.
U panów zawsze pojawia się pytanie czy dozwolone są dżinsy. Otóż dżinsy pojawiają się na rozmowach kwalifikacyjnych i o dziwo dość często. Pamiętajmy jednak czy spodnie były ciemne (najlepiej czarne), nowe, bez celowych przetarć i przebarwień (nacięcia i dziury wykluczone). W spodniach elegancki pasek, nie jakiś szeroki wojskowy i dzwoniący. Koszula i marynarka to już klasyk, o którym wspominać nie trzeba. Krawat bądź rozpięty kołnierzyk, hmm sprawa dyskusyjna. Może Wy coś pomożecie? Radzicie zawsze w krawacie, czy jednak zaryzykować i zawadiacko pokazać część męskiego torsu? Fakt, wszystko zależy czy to nasz facet, czy facet, który ma u nas pracować :)