Niewiele było w dziejach ludzkości butów, które budziłyby autentyczne kontrowersje. O glanach zdążył w swoim życiu słyszeć w Polsce praktycznie każdy – zarówno młody, jak i starszy. To obuwie kultowe, żeby nie powiedzieć, legendarne. Posiada tyle samo fanów, co przeciwników. Niegdyś kojarzone z subkulturami punków, metali czy gotów, od kilku lat stanowią krzyk mainstreamowej mody zarówno w wersji klasycznej, jak i zmodernizowanej. Jak można się domyślić, spotyka się to z dezaprobatą tak samo rodziców, jak i przedstawicieli tych subkultur, którym moda odebrała to, co ich od niej separowało.
Jeszcze nie tak dawno temu glany kojarzyły się większości ludzi z samymi negatywnymi rzeczami, włączając w to tak absurdalne oskarżenia, jak brud i kult uwielbienia dla szatana. Tymczasem w praktyce jest to całkiem niewinne i bardzo praktyczne obuwie, wysoce cenione za swoją prawie że niezniszczalność. W praktyce przekłada się to na to, że decydują się na ich zakup różne czasem nawet bardzo wrogo względem siebie nawzajem nastawione kultury, które, jak widać, wyraźnie jednak coś zdaje się łączyć. Kiedyś glany robiło się samemu, przerabiając obuwie pochodzące z demobilu bądź buty robotnicze. Było to koniecznością, jako że przed upadkiem komunizmu dostęp do tego rodzaju obuwia był praktycznie niemożliwy dla większości ludzi. Mimo tego, że buty te rodowodowo silnie związane były z klasą robotniczą, to i tak za mocno „wiało” od nich Zachodem. Później, po przemianach ustrojowych, rozpowszechniły się klasyczne glany (w naszym kraju głównie pochodzące od takich markowych producentów glanów, jak KMM, N-Steel, AlterCore, Heavy Duty czy Wojas), które następnie zyskały wiele kolorów, co zdaniem wielu ludzi było już „początkiem końca.” Dziś wariacje na ich temat można znaleźć w praktycznie pierwszym-lepszym sklepie obuwniczym.
Glany - obuwie to w większości przypadków przypomina jedynie z wyglądu, gdyż pozbawione jest ono wewnętrznych wzmocnień (być może dlatego, żeby fashionistkom nie było zbyt ciężko – w końcu para tradycyjnych glanów to co najmniej półtora kilograma dodatkowego ładunku). Czasem nawet w naprawdę niewielkim stopniu zbliżone jest do glanów wizualnie, gdyż na ich modłę robi się także transparentne kalosze damskie czy buty na obcasie, a nawet na szpilce. Glany, w klasycznym i modnym wydaniu, posiadają także niezwiązane z trendami zalety, które decydują o tym, że na ich zakup decyduje się wiele osób niedeklarujących przynależności do żadnej z subkultur. Są to buty bardzo wytrzymałe, które doskonale sprawdzają się na jesień, a w towarzystwie grubych skarpet, także na zimę (choć absolutnie niezrozumiałe jest noszenie ich latem).
To obuwie na tyle solidne, że ich zakup stanowi inwestycję na co najmniej kilka lat i to przy mocnej eksploatacji. Dodatkowo stabilizują one nogę i zabezpieczają kostki przed skręceniem. Fakt ten nierozerwalnie związany jest zresztą z historią ich powstania. Pewien niemiecki lekarz, Klaus Maertens, który skręcił nogę w Alpach, skonstruował obuwie chroniące stopę przed wstrząsami. Obuwie, które swoją drogą do tej pory nosi nazwę po nazwisku swojego twórcy, który odpowiadał za powołanie do życia najbardziej po dziś dzień rozpoznawalnej marki glanów na świecie dlatego, że zainteresował się nimi Iggy Pop, a także motocykliści, którzy szukali czegoś, co ochroni ich łydki przed oparzeniami. Szybko skutecznie przejęli oni to obuwie od służb mundurowych oraz robotników, gdyż na samym początku słynne dziś martensy cieszyły się głównie ich właśnie zainteresowaniem. Nie bez wpływu na wzrost popularności glanów był także słynny film Stanley'a Kubricka, zatytułowany, za książką Burghessa, „Mechaniczna Pomarańcza”, gdyż jego bohaterów odziano w takie właśnie obuwie. Nie da się ukryć, że dziś glany dr martens są chyba najchętniej kupowaną marką butów z tej serii w internecie.
Dziś glany kojarzy się głównie z wielbicielami metalu, co jest o tyle fascynującym stereotypem, że w rzeczywistości, metale stali się przedostatnią grupą, która się nimi zainteresowała, uczyniwszy to dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Wcześniej nosili oni najczęściej białe adidasy. Fashionistki dzisiejszych czasów szukają czegoś, co nada „pazur” każdej stylizacji, będzie wyglądało awangardowo i dobrze prezentowało się na zdjęciach. A może po prostu im tak wygodnie. W końcu, mimo swojej wizualnej toporności i swoistej surowości, glany doskonale komponują się jeansowymi rurkami, legginsami, a nawet spódnicami i zwiewnymi sukienkami. Równie dobrze mogą one jedynie być akcentem do wybranej stylizacji, jak i po całości nadawać jej ton i stanowić jej swoisty rdzeń.
Nie ma co obrażać się na to, że glany są modne, bo to sprawia, że stają się szerzej akceptowalne, tańsze i łatwiej dostępne. Po co tracić nerwy i czas na trapienie się nad czyjąś radością, jeśli równie dobrze można poświęcić te środki na pracę nad własną? Dzięki temu i przedstawicielom subkultur jest prościej. A to, że kontestujące modową rzeczywistość elementy garderoby z czasem stają się dominującym trendem, jest praktycznie nieuniknione. Nie było jeszcze na świecie takiej rewolucji, która nie zjadłaby własnych dzieci.