Ci, którzy cierpią na wrzody żołądka doskonale wiedzą, że koniec roku oraz ogólnie pojęta pora jesienno-zimowa, nie sprzyjają ich leczeniu, a wręcz nasilają objawy. Okres świąteczny to najczęściej ciężkie, aczkolwiek smaczne potrawy, przed spożyciem których nie możemy się powstrzymać. Późną jesienią i zimą wzmaga się ogólnie produkcja kwasu solnego w żołądku, który dodatkowo podrażnia śluzówkę i w nadmiarze powoduje nadżerki. Może też w dalszym efekcie przyczynić się do powstania nowych wrzodów.
A objawy są wybitnie nieznośne, kto zmaga się z chorobą wrzodową ten wie; bóle brzucha, mdłości, wzdęcia, odbijanie się, brak apetytu, zgaga, wymioty… Nie damy Wam złotego środka na uleczenie, od tego macie swojego lekarza. Dla najbardziej zdesperowanych istnieje oczywiście możliwość zakupienia dobrych ziołowych leków w aptece internetowej, ale my możemy zdradzić Wam kilka trików, jak sobie z tymi objawami radzić i jak je łagodzić.
Przede wszystkim podstawowym lekiem jest relaks i unikanie stresu. Łatwo powiedzieć, zwłaszcza gdy ma się stresującą pracę i ogólnie tryb życia. Niby łatwo, ale jeśli nie nauczysz się rozładowywać napięć - nie masz szans na ulgę.
Wrzodowcy nie raz słyszeli od lekarza – proszę jeść regularnie. I w tym cała prawda – osoby z wrzodami powinny jeść 5-6 niewielkich, lekkostrawnych posiłków dziennie. W ten sposób nie dopuszczamy do długich przerw, a nadmiar kwasu solnego ma się ciągle na czym „wyżywać”. W diecie lekkostrawnej powinniście zapomnieć o smażonych, ostrych, wzdymających potrawach. W sytuacjach awaryjnych najczęściej ratujemy się aptecznymi środkami zobojętniającymi kwas, ale pewne „techniki” radzenia sobie domowymi metodami istniały już dużo wcześniej, za tzw. czasów naszych babek.
O siemieniu lnianym pewnie słyszeliście… tak, przestudzony odwar z jego nasion powleka cienką warstwą śluzówkę przełyku, żołądka i dwunastnicy. Ten śluz właśnie jest odporny na działanie kwasów, a tworząc warstwę ochronną łagodzi pieczenie i zgagę.
Sok ze świeżej kapusty – oto co powinno się pić na pół godziny przed każdym posiłkiem. Co bardziej wybredni wrzucają do sokowirówki jeszcze marchew, by złamać trochę smak soku. A dlaczego kapusta? Bo zawiera substancje, które przyspieszają gojenie się wrzodów.
O herbatkach ziołowych zapewne także słyszeliście; z tych na wrzody warto mieć rumianek, koperek i melisę w domowej apteczce. Zawarte w nich garbniki, pektyny i śluzy roślinne działają podobnie jak siemię, neutralizując nadmiar kwasu solnego. Dodatkowo działają uspokajająco, rozkurczowo…
W diecie Waszej powinny pojawić się tłuste ryby morskie, zawierające kwasy omega-3 oraz produkty bogate w witaminy A i E jak jajka, wątróbka, niektóre warzywa, przetwory mleczne. Wspomagają one leczenie choroby wrzodowej oraz wykazują podobne działanie do siemienia – chronią śluzówkę żołądka. No i z Waszego jadłospisu musi zniknąć kawa niestety, lepiej zamienić ją na zieloną herbatę, bogatą w polifenole, neutralizujące pepsynę (składnik soku żołądkowego).
Możecie się lekko zdziwić, ale pomoże Wam jedzenie bananów, i to tych mniej dojrzałych, zielonych. Czynnikiem leczniczym i przynoszącym ulgę jest tu skrobia, która także neutralizuje kwasy żołądkowe. Ponadto zawierają flawonoidy, które regenerują błonę śluzową żołądka, zmniejszając tym samym stany zapalne. Znika nadkwasota i zgaga…. brzmi obiecująco prawda?
Są dostępne również inne środki, jak sok z aloesu albo z surowego ziemniaka, ale to już pewnego rodzaju ekstrema, na które nie chcę Was narażać. Oczywiście dla odważnych polecam. Sok z ziemniaka zrobicie łatwo samemu, po ten z aloesu najlepiej udać się do apteki.
Sami przyznajcie, że metody te nie są wymagające i można spokojnie przy ich pomocy poradzić sobie z wrzodami w zaciszu domowym. Najlepiej jednak zmienić swoje nawyki żywieniowe i zwolnić tempo życia na trochę dłużej. Nawet przy leczeniu farmakologicznym zleconym przez lekarza te metody Wam nie zaszkodzą, a może wręcz pomogą w rekonwalescencji. Spróbować zawsze warto.
Zdrowia czytelnikom w Nowym Roku życzę.